You are currently viewing Pod obserwacją

Pod obserwacją

Znów to zrobiłam!

Wymierzyłam w siebie rewolwer spojrzenia.

Nieizolowana, tłusta armatura,
na ruszcie niewidocznych kości,
zadrżała.

Skoro każdy może to zrobić –
poddać moje ciało publicznej wiwisekcji,
ja chcę to zrobić sama

Okrucieństwo w imię troski obywatelskiej

Strzeliłam!

Ciężko jest żyć z dziurą w duszy.

Żegluję więc pod warstwami ubrań.
Pluskam się we własnych fałdach.
Zawijam emocje w serwetkę – jak jedzenie.

Mdli mnie już od tego wstydu.

Stosuję trzy składniki przetrwania:
przeznaczenie, udręka, wyzwanie.

Mieszam je umiejętnie.

Każdego dnia uzyskuję sekretny sos,
dzięki któremu skutecznie ignoruję przestrzeń, czas i grawitację
oraz znikam z fotografii, ze związków.

A nawet z własnej płci.

Okrutny refren, przed którym nie potrafię uciec.

W mojej głowie:
kaszalot, klucha, tłusta dupa, spaślak, boczki, bryczesy, pelikany, krówko, słonica, kolubryna, gruba świnia…

15.07.2021

Przeczytaj też: Ch***y poranek

Dodaj komentarz