Dopóki nie trafiłam na tę książkę, myślałam, że rower to narzędzie do transportowania ludzi. Owszem, rower to też rekreacja, ale głównie rozumiałam go, jako szansa na większą mobilność. Tak było u mnie zawsze. Jeździłam rowerem zawsze – pomimo braku ścieżek rowerowych. Czy się bałam? Nie wiedziałam, że powinnam. Uważałam, że jestem takim samym użytkownikiem drogi, jak kierowca samochodu. Ale jeśli zapytasz mnie, “czy momenty były?” – odpowiem, że i owszem…
Ktoś dobrze jeżdżący samochodem niekoniecznie musi mieć odpowiednią wrażliwość i wiedzę z zakresu jazdy rowerem po mieście
Peter Walker
A teraz stałam się jeszcze większą orędowniczką rowerów – a co za tym idzie przystosowywania miast do ruchu rowerowego. Chodzi o miasta przyjazne do życia; o to, żeby młodzież mogła być bardziej samodzielna i dotrzeć do szkoły bez uciążliwych dorosłych; o to, żeby kobiety mogły pracować zawodowo, a nie żyć tylko dla rodziny; o to, żeby seniorzy, którzy nie chcą poruszać się z laseczką, mogli poruszać się przytrzymując się roweru.
Sprzęt zapewniający bezpieczeństwo, to raczej sygnał, że w danej sieci drogowej rowerzyści nie czują się w pełni bezpieczni. (…) Wszystkie badania wskazują, że głównym powodem, dla którego ludzie nie jeżdżą rowerami, jest strach przed samochodami.
Peter Walker
Jeśli myślisz, że rowery są niebezpieczne – to masz rację. Ale wiedz, że panuje dziwne przyzwolenie na to, aby zachowywać się niebezpiecznie względem rowerzystów. Jeśli mam możliwość, to pytam takiego przewrażliwionego kierowcę, czy brakuje mu miejsca? A potem staram się jeszcze dopytać o wyobraźnię. Jego brak wyobraźni może spowodować, że mój rower wpadnie w dziurę, a następnie ja wpadnę prosto pod koła jego auta.