W zeszłym roku, zaprzyjaźniona nauczycielka pokazała mi “zeszyt OK”. Podaję listę powodów dla których nauczyciele chcą uczyć się tej metody.
Co to jest “zeszyt OK”
Jeśli myślisz, że zeszyt to zeszyt, to grubo się mylisz. Owszem, zeszyt to miejsce na notatki, ale też miejsce, w którym ważne treści mają swoje właściwe miejsce, pojawia się szansa (i jest miejsce) na twórczą refleksję, edukacja w zakresie estetyki.
Dobrze poprowadzony zeszyt pomaga lepiej i szybciej zapamiętywać treści z lekcji, a przez to skraca czas spędzony na samodzielnej nauce w domu. To z kolei oznacza, że sens “zeszytu OK” mieści się w projektowym podejściu do materiału. Będzie przydatny, gdy lekcje będą prowadzone metodami aktywizacyjnymi (szkoła tradycyjna źle sobie z tym radzi, bo uczniowie wychodzą z ławek, dzielą się wrażeniami – i często przekraczają w tym granice).
W poprzednim roku szkolnym, nie udało mi się wprowadzić “zeszytu OK”, bo brakowało mi wiedzy o tym, jak to działa w warunkach szkolnych. Zresztą tyyyyle się działo – kto by się zajmował jakimś tam zeszytem? Zobaczyłam jednak, jak to działa w praktyce – i wpadłam po uszy: już wiedziałam, że to będzie moje – choć nie wiedziałam jeszcze z jakimi trudnościami się spotkam.
“Zeszyt OK” bardzo przypomina mi technikę “bullet jurnal”, którą zaadaptowałam na potrzeby własnych notatek. Uwielbiam moje dzienniki, w których jest wszystko (i bywa kiczowato): taśmy, nalepki, kolaże, kolory, punkty, wzory, emotikony, proste rysunki – co tylko przyjdzie mi do głowy i będzie spójne z treścią, którą aktualnie “przerabiam” w swojej duszy. TUTAJ zasoby z internetu dla zeszytu OK. Wygląda to różnie – i tak ma wyglądać.
“Zeszyt OK” to też praca z “kryteriami sukcesu”. Trochę nimi już wymiotujemy w szkole, ale mają sens. Same w sobie nie są złe, ani jakoś przesadnie trudne, jednakowoż sprawiały mi trudności, gdy wdrażałam je w praktykę. Gubiłam się na przykład, między tym, czym się różni temat lekcji od celu lekcji. Rozwiązanie jest proste: podawaj cel lekcji, jako temat. Tadaaaam!
Brzmi prosto. Będę testować. Nie mogę się doczekać.
“Zeszyt OK”. Jak zacząć?
Mój pierwszy krok, to powrót do pomysłu. Potem skupienie się na pracy z kryteriami sukcesu. Równocześnie praca nad własnymi notatkami – żeby były “pokazowe” – będzie mi łatwiej rozmawiać z uczniami, gdy zobaczą, jak to działa. Oczywiście, rozmowa z szefową o moich planach na rozwój.