W zeszłym roku, zaprzyjaźniona nauczycielka pokazała mi “zeszyt OK”. Podaję listę powodów dla których nauczyciele chcą uczyć się tej metody.
![](https://monikakurdej.pl/wp-content/uploads/2022/08/zeszyt-OK-1024x647.jpg)
Co to jest “zeszyt OK”
Jeśli myślisz, że zeszyt to zeszyt, to grubo się mylisz. Owszem, zeszyt to miejsce na notatki, ale też miejsce, w którym ważne treści mają swoje właściwe miejsce, pojawia się szansa (i jest miejsce) na twórczą refleksję, edukacja w zakresie estetyki.
Dobrze poprowadzony zeszyt pomaga lepiej i szybciej zapamiętywać treści z lekcji, a przez to skraca czas spędzony na samodzielnej nauce w domu. To z kolei oznacza, że sens “zeszytu OK” mieści się w projektowym podejściu do materiału. Będzie przydatny, gdy lekcje będą prowadzone metodami aktywizacyjnymi (szkoła tradycyjna źle sobie z tym radzi, bo uczniowie wychodzą z ławek, dzielą się wrażeniami – i często przekraczają w tym granice).
W poprzednim roku szkolnym, nie udało mi się wprowadzić “zeszytu OK”, bo brakowało mi wiedzy o tym, jak to działa w warunkach szkolnych. Zresztą tyyyyle się działo – kto by się zajmował jakimś tam zeszytem? Zobaczyłam jednak, jak to działa w praktyce – i wpadłam po uszy: już wiedziałam, że to będzie moje – choć nie wiedziałam jeszcze z jakimi trudnościami się spotkam.
“Zeszyt OK” bardzo przypomina mi technikę “bullet jurnal”, którą zaadaptowałam na potrzeby własnych notatek. Uwielbiam moje dzienniki, w których jest wszystko (i bywa kiczowato): taśmy, nalepki, kolaże, kolory, punkty, wzory, emotikony, proste rysunki – co tylko przyjdzie mi do głowy i będzie spójne z treścią, którą aktualnie “przerabiam” w swojej duszy. TUTAJ zasoby z internetu dla zeszytu OK. Wygląda to różnie – i tak ma wyglądać.
“Zeszyt OK” to też praca z “kryteriami sukcesu”. Trochę nimi już wymiotujemy w szkole, ale mają sens. Same w sobie nie są złe, ani jakoś przesadnie trudne, jednakowoż sprawiały mi trudności, gdy wdrażałam je w praktykę. Gubiłam się na przykład, między tym, czym się różni temat lekcji od celu lekcji. Rozwiązanie jest proste: podawaj cel lekcji, jako temat. Tadaaaam!
Brzmi prosto. Będę testować. Nie mogę się doczekać.
“Zeszyt OK”. Jak zacząć?
Mój pierwszy krok, to powrót do pomysłu. Potem skupienie się na pracy z kryteriami sukcesu. Równocześnie praca nad własnymi notatkami – żeby były “pokazowe” – będzie mi łatwiej rozmawiać z uczniami, gdy zobaczą, jak to działa. Oczywiście, rozmowa z szefową o moich planach na rozwój.